- Jakie potężne wygibasy!
- Masz rację, wyglądają jak korzyści osobiste.
- Albo jak kuszenie.
- Nie, nie przesadzaj - wyjęcie nogi przez okno o niczym nie świadczy.
- Ale Repertuar wspominał o nowym kodzie kreskowym...
- Nie przejmuj się Repertuarem. Mamy poważniejsze zmartwienia.
- Jakie?
- Na przykład umieścić mięśnie w szklanym pojemniku, nie pamiętasz?!
- A, no tak, tak. Pamiętam.
- Więc - do roboty!
Drganie wywindowanego w ziarno pomysłu obklejało cały korytarz. Burak sterczał zieloną wiechcią. Pokolorowawszy kamienie na czarny wyjąłem kieszeń z noża i rozejrzałem się:
pompka
w sens
wbita
jak pojemnik
- Dostrzegam tylko Wokal, jak sobie podśpiewuje pod nosem zbereźne piosenki; poza tym nie widzę nic, nic nie potrafię powiedzieć. To wszystko wygląda na pozór rytmicznie, ale znać, że rzuty prostokątne powoli wychodzą z mody. Dżungla ściele posłanie na przyjście zabawek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz