niedziela, 3 maja 2009

Aplikacja pamięta

Najpierw się obudziłem o siódmej,
by zasnąć

i obudzić się już na dobre za dwadzieścia
ósma. Po toalecie poszedłem do pani Krysi
odebrać spodnie i ich zacerowane krocze

(kieszenie również). Zjadłem śniadanie:
śledź i dwie kanapki [kawa], później
ojciec mnie podwiózł [Sułkowice Zielona].

Spacerowałem z Magdą i wypiłem piwo
za cztery złote, w promocji, Pod Jaszczurami.

Później obejrzałem "Dziennik Nimfomanki" w kinie
i przespacerowałem się z Magdą aż na Podgórze.

Teraz piszę ten wiersz po kolejnych czterech piwach
[karpackie supermocne] i po obejrzeniu
"Dziękujemy za palenie"; zjadłem dwa sudafedy
i dziewięć (dziesięć?) acodinów,
opaliłem dwie lufki, wciągałem tabakę,
leci "Last Days" van Santa,
Mikołaj dzwoni do drzwi.

Jem białe mięso młodego Murzyna.

Brak komentarzy: