Pracowałam wówczas w zabierzowskim Gellwe, przy pakowaniu napojów energetyzujących. Byłam jak limitowana seria coca-coli: dla wszystkich, a jednak kusząca i oryginalna. Jednorazowa jak te plastykowe siatki, co je ze sklepów wycofali na rzecz rozkładających się (!).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz