Tak niewiarygodna bania, że aż w klawisze nie trafiam. Kolega Adam opowiadał: "Nie miałem gumy, chciałem dobrze dla nas obojga, więc przerywany, więc ja w niej, głęboko, coraz głębiej, no i wyjść muszę spod powierzchni, to i wychodzę, i tak wyszedłem, że sobie w oko strzeliłem."
, a później zasypiał. Na czymkolwiek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz